Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 11 października 2010

09.10.10 Z cyklu Ludzie: Ania

Oby każdy z Nas był oddany swej pasji tak jak Ania.



Anię Rybicką poznałem przez mojego kolegę Tarasa Kubraka.

Pełnego profilu osobowego Ani popularnie zwanej 'Rybką' chyba nie muszę Wam drodzy czytelnicy przedstawiać, to Nasza wybitna florecistka, min. srebrna medalistka z Sydney, mistrzyni świata z Hawany itp.

Postanowiłem zrobić coś niesztampowego i namówiłem Anię na krótki wywiad połączony z mini sesją zdjęciową, w którego zamiarze było ukazanie jej sylwetki 'po godzinach' i na luzie.





Aniu, dlaczego floret?

- Dlaczego? Przypadek. Poszłam do szkoły w Sopocie, spotkałam tam Longina Szmita, potem była szkoła floretu w Oliwie i mnie wciągneło na dobre. Floret to niesamowita gra strategiczna, warto ją poznać.



Największy Twój sukces?

- Hmmm... Chyba takim momentem przełomowym był dla mnie Seul w 1999, do którego jechałam nękana kontuzjami kolana, powiedziałam sobie, że jak nie będzie wyniku, kończę z floretem, no i udało się zdobyć srebro (smiech).
Dostałam tam dzwon buddyjski, który jako jedyny zajmuje honorowe miejsce w moim pokoju.
To mnie zdeterminowało do walki i odnoszenia późniejszych sukcesów jak choćby srebro w Sydney w 2000 roku.




Czy jest Ci czasem ciężko?

- O tak, nawet bardzo ciężko, szczególnie, że od 4 lat łączę sport z pracą w dużej korporacji, wcześniej na studiach też nie było łatwo, natomiast teraz standardem jest, iż jestem zajęta codziennie od 7-22, a weekendy sporadycznie wolne (smiech) ale chyba najcieżej jest pokonać kontuzje, których miałam niesamowicie wiele, wstać, otrząsnąć się, wrócić do formy - to niebywale trudne.



Masz czas na jakieś inne zainteresowania? nie wiem, może gotowanie?:)

- (śmiech) szybciej pieczenie, szczególnie ciast! no i głównie nadal sport, dużo pływam, jeżdżę na rowerowe wycieczki, które sama lubię sobie zaplanować, kino, książka, języki obce.



'Rybka' jakiej nie znacie?

- Przede wszystkim rodzina. Mam dwóch braci i siostrę, jesteśmy bardzo zżyci, jak czterej muszkieterowie (śmiech).
Cenię sobie także przyjaciól, tu obalę mity o niemożności posiadania prawdziwej przyjaźni damsko-męskiej, pozdrawiam Michała i Karola, da się!, no i oczywiście przyjaciółki, rozsiane po całym świecie oraz nasza drużyna. To nie jest tylko tak, ze bardzo dobrze się rozumiemy na treningach czy zawodach, czesto wychodzimy razem 'po godzinach', rozmawiamy, jesteśmy ze sobą masę czasu i doskonale się znamy. Każda z dziewczyn to wyrazista osobowość, wyróżniająca się z tłumu, to daje nam te 100% energii, która możemy wytworzyć w krytycznym momencie. Tu drzemie chyba Nasza siła.




O czym marzysz?

- O rodzinie. O dzieciach, jest to w tej chwili dla mnie luxus, może kiedys? Myślę, że dla własnej rodziny, byłabym skłonna do poświęceń takich jak rezygnacja ze sportu czy pracy zawodowej. Sama pochodzę z dużej rodziny i chyba nie wyobrażam sobie innego życia.



Hasło na nowy dzień dla czytelników?

- Skrytożercom uśmiechu mówimy NIE! (śmiech)